GEDEONICI
Stowarzyszenie Gedeonitów powstało z inicjatywy Johna H. Nicholsona i Samuela E. Hilla, którzy poznali się jesienią 1898 roku w Central Hotelu w miejscowości Boscobel w stanie Wisconsin w USA. Z powodu przepełnienia hotelu obaj panowie zostali zakwaterowani we wspólnym pokoju. Gdy okazało się, że są chrześcijanami, rozpoczęli wspólną modlitwę, która zainspirowała ich do założenia stowarzyszenia. Przez pierwsze lata działalności Gedeonici podróżując pozostawiali w recepcjach hotelowych egzemplarze Biblii, by goście mogli je wypożyczać. 19 października 1907 roku padł w gronie zarządu pomysł, żeby zaopatrzyć każdy pokój hotelowy w USA w Biblię. W 1908 roku Związek Pastorów USA, w którym inicjatywa Gedeonitów znalazła silne poparcie, powołał specjalny komitet, który miał zająć się pozyskiwaniem pieniędzy na dystrybucję Biblii. W ten sposób zapoczątkowano posługę gedeonicką i wyznaczono kierunki przyszłych inicjatyw, oraz ustalono metodę pozyskiwania pieniędzy na działalność. Nazwa stowarzyszenia pochodzi od imienia Gedeon, które jest imieniem jednego z największych wojowników Izraela. Posłuszeństwo Bożej woli jest tą cechą charakteru Gedeona, którą gedeonici chcą naśladować. Celem stowarzyszenia jest danie swobodnego dostępu do darmowych egzemplarzy Bożego Słowa. Samodzielne, bardzo osobiste poznanie Boga przez czytanie Pisma, daje człowiekowi sposobność prawdziwie świadomego wyboru, czy zawierzyć Bogu, czy Boga odrzucić. Gedeonici już w czasie pierwszego okresu działalności wyszli poza granice USA. W 1903 roku gedeonitą zostaje pierwszy Szkot. W 1911 r. zorganizowano stowarzyszenie w Kanadzie, w 1945 – w Islandii, 1949 – Wielkiej Brytanii, 1950 – w Japonii, 1951-Finlandii i rok później w Meksyku. Od 1989 roku Słowo Boże jest również Źródłem inspiracji do działania w jedności dla naszych polskich gedeonitów – członków różnych zborów i wspólnot ewangelicznych, zrzeszonych w oddziałach (obozach) MSG. Pieniądze na działalność pozyskiwane są od kościołów różnych denominacji oraz składek członkowskich.
Józef Stępień
W 1981 r. poważnie chory leżałem w szpitalu, wypalałem duże ilości papierosów. Zacząłem wątpić, że istnieje prawdziwa bezinteresowna przyjaźń. życie traciło sens; czarno widziałem swoją przyszłość. Za wszystko zacząłem obarczać winą rodziców, siebie, Pana Boga, w którego istnienie coraz mniej wierzyłem. Znajomi dali mi niewielką książkę zachęcając do poznania jej treści, bo jak mnie zapewniali, ona odmieni moje życie!
Tyle książek już przeczytałem i jest jeszcze gorzej niż było, a tu taka propozycja ? Pojawiły się pulsujące wyraziste myśli, że jeżeli Bóg jest w jakimś stopniu osobowy – żyjący, to może teraz da mi jakiś znak. Zacząłem czytać i wołać. Gdzieś z oddali dobiegał mnie niesiony echem głos „ona odmieni twoje życie!”, „odmieni życie!”. Stało się, jak mówili. Pan Jezus odmienił moje życie. NOWY TESTAMENT to niesamowita książka. Jak mogłem wcześniej traktować ją obojętnie? Czy skuteczna ewangelizacja w tym religijnym kraju może mieć miejsce bez swobodnego dostępu Polaków do Ewangelii, zapisanej na kartkach Nowego Testamentu?
Od kwietnia 1995 roku jako głogowski gedeonita, współpracuję z Międzynarodowym Stowarzyszeniem z siedzibą w Nashville. Satysfakcjonuje mnie to, że wspólnie z moimi przyjaciółmi mogę rozdawać za darmo tysiące Nowych Testamentów w szkołach, szpitalach, hotelach, zakładach karnych, poprawczych, dla służb mundurowych, oraz indywidualnie napotkanym ludziom w różnych miejscach. Wiem, że zostałem wyratowany po to, by ratować innych. Boża miłość w sercu nowonarodzonego człowieka nie pozwoli być nieczułym na losy ludzi nas otaczających. Masz możliwość wesprzeć służbę gedeonitów w różny sposób – modlitwą, finansowo, osobistym zaangażowaniem przyłączając się do kołobrzeskiego oddziału MSG. Jeśli nie teraz to kiedy ? Jeśli nie ty to kto? Więcej informacji oraz ciekawe świadectwa znajdziesz na; http://www.gedeonici.org/swiadectwa1.html
Przewodniczący Zarządu Krajowego MSG w Polsce- Józef Stępień
… ukradkiem zacząłem czytać
Mój najmłodszy syn Paweł przyszedł do domu ze spotkania młodzieżowego z nowym kolegą – Tomkiem. Tomek przy powitaniu mówi do mnie – wujku wiem, że jesteś gedeonitą więc opowiem ci o pewnych zdarzeniach z mojej szkoły. Gdy pierwszy raz zobaczyłem was rozdających NT w naszej szkole wziąłem NT tylko po to, aby go za chwilę podrzeć na strzępy i wrzucić do kosza na śmieci. Tak zrobiłem pouczany wcześniej przez katechetów, że pisma sekt trzeba koniecznie niszczyć bez zapoznawania się z ich treścią.
Gdy po raz drugi was zobaczyłem rozdających NT w naszej szkole, wstąpiła we mnie ogromna wściekłość. Wziąłem NT schowałem do kieszeni i zastanawiałem się jak by tu się na nim zemścić. Przyszedłem do domu. Wziąłem klucze od piwnicy i w warsztacie ojca włączyłem wiertarkę i poprzewiercałem NT na wylot mając przy tym ogromną satysfakcję ze zniszczenia go. Gdy po raz trzeci pojawiliście się w naszym technikum, wziąłem kolejny egzemplarz NT i zastanawiałem się dlaczego tak uparcie rozdajecie tę książeczkę i to w tak dużych ilościach. Ukradkiem zacząłem czytać ten NT. Oczywiście nie zniszczyłem go, bo od niedawna jestem po waszej stronie. Chodzę do zboru baptystów w Głogowie.
Józef Stepień.